Przebudzenie Polskiej Atlantydy..
(zapisek z dnia 28 stycznia 2009)
Snilo mi sie, ze jestem zakopana w piaskach pustyni mumia… Bylam calkowicie swiadoma wszystkiego co sie dzieje, ale nie moglam sie uwolnic z tego stanu, choc probowałam na rozne sposoby… Bylam zrozpaczona… I nagle udalo sie! Znalazlam sie w swoim pokoju.. widzac siebie spiaca w lozku. Wtedy tez moja uwage przykulo niesamowite intensywne swiatlo wzmagające sie od dolu za oknem.. co wiecej w powietrzu na wysokosci parapetu unosila się postac przypominajaca zmumifikowanego faraona… od ktorego emanowała potezna energia… Doslownie mozna ja bylo uslyszec i poczuc… I wowczas wlasnie rozlegl sie wielki huk, który jak sie okazało wybudził ze snu nie tylko mnie, ale i pozostałych członków mojej rodziny… Dodam, ze od tego huku zatrząsł się cały dom, a rano okazalo sie, ze frontowa sciana domu pekla na całej linii i pojawila sie na nim widoczna rysa…
Niemal identycznego huku doświadczyłam jeszcze raz, w tym samym domu.. w dniu, w którym umarła moja babcia…
Znow mi sie snilo, ze znajduje sie w domu babci, w pokoju o ktorym tez juz wczesniej pisywalam.. Lezalam w lozku i patrzylam na promienie gwiazd, ktore do mnie plynely z przestrzeni kosmicznej.. Nie wiem czy chodzilo o ktoras gwiazde szczegolnie, czy tez nie.. choc mam wrazenie, ze jedna z nich byla szczegolnie wazna.. majaczy mi cos o Plejadach, ale nie mam teraz pewnosci.. za pomoca tych gwiezdnych promieni odbieralam informacje.. one mnie przenikaly.. a potem.. nalewalam do szklanek wode, choc w tym pokoju normalnie nie ma kranu z woda, a zreszta w snie tez go nie bylo.. odbieram to w taki sposob, ze wlasnie te energie gwiazd pod postacia wody wlewalam do szklanek, a potem przenosilam gdzie indziej.. nie wiem w chwili obecnej jak to lepiej wyjasnic..
Jako dziecko potrafilam wiele czasu spedzac na obserwowaniu promieni swiatla.. po prostu.. Od dawna towarzyszy mi tez pewne odczucie, ze w tym miejscu pod ziemia znajduje sie cos w rodzaju glebokiej studni, choc jest to bardzo niezwykla studnia..
byc moze ma to wszystko tez zwiazek wlasnie z tym starym portem.. na starych widokowkach i obrazach Pucka widac stojaca na brzegu stara wieze.. zawsze gdy na nia patrzylam wywolywala we mnie pewien sentyment.. i dziwne odczucia… wrecz dreszcz….
dodam tez, ze w czasie II wojny swiatowej Niemcy mieli tu ponoc jakies bunkry podziemne.. w sumie jak w wielu miejscach… w kazdym badz razie ponoc gdy ktos je odnalazl juz jakis czas po wojnie to wciaz palily sie w nich swiatala.. nie wiem co sie z nimi dzieje w tej chwili, ale powroclia do mnie mysl, czy byc moze bunkry te nie sa zwiazane z jakimis podziemnymi tunelami, byc moze biegnacymi pod dnem zatoki? calkiem mozliwe, ze wszystko ma w swoich rekach wojsko.. pewne strefy na Helu sa wciaz scisle strzezone..
Postanowilam sie raz jeszcze udac do owego tunelu pod woda..
Wczesniej probowalam sie dostac do tego miejsca (studni?) pod domem, ale ogarnela mnie tylko gleboka ciemnosc i pustka, tak jakby nie bylo tam juz tego co wczesniej, albo spi? takie bylo wlasnie moje skojarzenie.. do tunelu po srodku zatoki dostalam sie jednak bez wiekszego problemu.. wypelniala go woda.. w srodku rowniez panowala ciemnosc, ale jakos udalo mi sie ja lekko rozproszyc (na tyle, aby moc w miare swobodnie widziec).. odebralam tez tym razem ten tunel jako SZYB, cos w tym rodzaju.. znow doplynelam do tej sciany ze szkla, choc tak naprawde nie jest to szklo, a cos co je przypomina.. ta ‚sciana’ wyglada bardzo futurystycznie.. tym razem odebralam tez wyraznie czyjas swiadomosc po drugiej stronie (w sumie bardzo podobnie jak w przypadku snu z grzybami halucynogennymi i remote viewing).. czulam, ze musze zawrocic, bo dalej nic tu po mnie.. zaczelo mi sie robic dosc nieprzyjemnie.. dodam, ze przed tym doswiadczeniem ujrzalam bardzo wyraznie biala kule przelatujaca spokojnie pod sufitem w mojej sypialni.. trwalo to chwilke, kula byla nieco transparentna, o srednicy okolo 10 cm.. bardzo mnie to zaciekawilo poniewaz nie odebralam tej energii jako jakiegos intruza.. ?… z drugiej strony pojawila sie taka mysl, ze byc moze te istoty, ktore pilnuja swoich tajemnic dobrze wiedza co chce zrobic i dlatego stosuja jakas metode kontroli czestotliwosci.. odebralam to w taki sposob, ze nie maja zlych zamiarow.. ?.. ale tez daja mi do zrozumienia, abym tego tematu nie kontynuowala (chodzi o tunel)…
2009-01-07 11:36
A wracajac jeszcze do Helu jako Polskiej Atlantydy to poki co na dwoch stronkach znalazlam takie krotkie info:
„Tajemnica pochłonięcia przez morze „Starego Helu” ( niem. „Alte Hela”) nie jest do końca wyjaśniona – do dziś budzą sensacje stare podania i legendy o mieście nazywanym również „Polską Atlantydą”
http://helios.freehost.pl/hel.html
A to krotki cytat z innej strony o zatopieniu Helu
„Od północny dobiegło przeraśliwe wycie. Zerwał się gwałtowny wiatr, błyskawice rozdarły niebo, a grzbiety fal wzniosły się tak wysoko, że zalały całe miasto. Na koniec zatrzęsła się ziemia i wchłonęła Hel, a ślad po nim zaginął. Teraz, podczas silnych burz, niektórzy rybacy słyszą w szumie fal morskich, dobywający się jakby z dna Bałtyku, cichy jęk dzwonów kościelnych zatopionego miasta.”
Na koniec zatrzesla sie ziemia.. sen, od ktorego zatrzasl sie dom…
I jeszcze legenda o Juracie mi sie z tym wiaze, oto fragment:
„Wtedy Jurata objęła go za szyję i pierwsza złożyła pocałunek na jego ustach. I popłynęli do cudownego jantarowego pałacu na dnie Bałtyku. Królowa opowiedziała boginkom o rozmowie z bogiem Perkunem i swoim postanowieniu. Każda z nich, gdy zechce, może opuścić pałac, te, które pozostaną – zginą wraz z nią. Zdecydowały, że zostaną wszystkie.
Perkun po upływie pięciu dni dowiedział się całej prawdy o królowej i młodym rybaku i wówczas uderzył potężnym piorunem w podwodny pałac Juraty. Zginęła Jurata, zginął młody rybak i wszystkie boginki morskie. Cały pałac, zbudowany ze złocistego kamienia, rozsypał się w gruzy. Woda wzburzona wściekłością Perkuna wyrzucała jego okruchy na morski brzeg. Zdziwieni i przerażeni rybacy nieprędko odkryli prawdę. A kiedy zrozumieli, że oto ich ukochana opiekunka i mądry młody rybak zginęli, aby swoją śmiercią zapewnić im życie – z wdzięczności nazwali swoją osadę – Jurata, a złocisty kamień – bursztynem.”
http://www.naszapieknapolska.pl/miejsca_kt…u-i-slonca.html
2009-01-08 15:57
Co do tych sladow to ja widze ten tunel pod woda zatoki i te ‚szklane’ drzwi, ale mam wrazenie, ze ten ‚obiekt’ zostal przez kogos przejety i zmieniono jego charakter..
Z ta PIRAMIDA byc moze przegielam, ale w pewnym sensie ten podwodny szyb bardzo mi przypomina ten w piramidzie, ten kat nachylenia i w ogole
wiem, ze to malo prawdopodobne, aby na tym terenie znajdowaly sie kiedys takie budowle, choc w sumie nie chce tego odrzucac tylko dlatego iz wydaje sie to tak malo realne, czy wrecz niewiarygodne.. czujac, ze wlasnie taki tok ‚myslenia’ ma mnie do czegos doprowadzic..
no i glowny watek snu jest przeciez bardzo egipski, a wiec moze sie to bardziej rozwinie i polaczy..
ostatnio pisalam, ze tunel ten bardzo mi przypomina szyb w piramidach..
wczoraj wieczorem znow sie znalazlam w tym tunelu/szybie.. tym razem nie poplynelam jednak w glab (w strone drzwi).. dodam, ze drzwi te znajduja sie w malym pomieszczeniu, w kazdym bardz razie nie doplywa sie do nich bezposrednio, a wlasnie poprzez to niewielkie i puste pomieszczenie.. tak wiec tym razem unosilam sie tuz nad owym szybem.. woda byla przyjemna, ciepla.. spogladalam do gory, w niebo.. byla noc, niebo pelne gwiazd.. probowalam dojrzec pewna konkretna gwiazde, albo uklad gwiezdny, ale obraz byl dosc zamazany.. zrozumialam, ze to woda znieksztalca mi obraz.. i wtedy poczulam bardzo wyraznie jak wylot owego szybu znajduje sie dokladnie pomiedzy moimi oczyma.. w miejscu tzw. 3 OKA.. bardzo silne uczucie otwarcia w tym miejscu.. po chwili dotarlo do mnie wrazenie, ze cala moja glowa lezy pod woda, a dokladniej pod dnem zatoki.. przy czym wydawalo mi sie, ze jest ogromna.. a szyb jest czyms w rodzaju miejsca, ktore mnie laczy poprzez wode z tym co na powierzchni.. nie bylo w tym uczuciu nic nieprzyjemnego, wrecz przeciwnie.. czulam duzy spokoj.. a widok gwiazd wplywal na mnie dodatkowo kojaca.. czulam tez, ze czekam na pewna gwiazde, ktora sie dopiero pojawi. po prostu o tej porze nocy nie byla jeszcze widoczna w tym miejscu i z mojej perspektywy.. dzieki temu udalo mi sie tez ustalic, ze tunel/szyb skierowany jest na polnoc.. kiedy z niego wyplywam mam przed soba kierunek poludniowy..bardzo mi sie to doswiadczenie polaczylo ze snem sprzed kilku dni
„Znow mi sie snilo, ze znajduje sie w domu babci, w pokoju o ktorym juz wczesniej pisywalam.. Lezalam w lozku i patrzylam na promienie gwiazd, ktore do mnie plynely z przestrzeni kosmicznej.. Nie wiem czy chodzilo o ktoras gwiazde szczegolnie, czy tez nie.. choc mam wrazenie, ze jedna z nich byla szczegolnie wazna.. majaczy mi cos o Plejadach, ale nie mam teraz pewnosci.. za pomoca tych gwiezdnych promieni odbieralam informacje.. one mnie przenikaly.. a potem.. nalewalam do szklanek wode, choc w tym pokoju normalnie nie ma kranu z woda i zreszta w snie tez go nie bylo.. odbieram to w taki sposob, ze wlasnie te energie gwiazd pod postacia wody wlewalam do szklanek, a potem przenosilam gdzie indziej.. nie wiem w chwili obecnej jak to lepiej wyjasnic..”
Wirujacy Aniol
Czuje wyraznie jego/jej energie.. Ta Istota poprzez obraz moze sie ze mna latwiej kontaktowac, tzn. przechodzi przez niego jak przez brame/portal.. wczoraj wieczorem cale moje doswiadczenie zaczelo sie wlasnie od tej Istoty
*************************
Zamieszczam dalszy ciag poprzedniej historii jako dopelnienie.. Od przedwczoraj czulam wyraznie, ze moge sie przedostac przez te DRZWI, o ktorych wspominalam, ze to kwestia dostrojenia i udalo sie, choc mam wrazenie, ze to co ujrzalam dopiero sie rozwinie
Tunel – przejscie przez DRZWI – ‚Szmaragdowa Istota’ – STRAZNIK…
Wczoraj wieczorem postanowilam znow sie udac w to miejsce – do podwodnego tunelu na dnie zatoki.. Znow pojawil sie obok mnie Wirujacy Aniol.. Odczuwam jego energie niemal w fizyczny sposob.. Tym razem poczulam wyraznie jakbysmy sie na siebie nakladaly.. Znalazlam sie bardzo szybko w tunelu pod ‚szklanymi’ drzwiami.. wyrazilam intencje, aby poznac pierwotne przeznaczenie tego miejsca/obiektu, a takze jego charakter dzisiejszy.. Kiedy tylko o tym pomyslalam poczulam bardzo wyrazne zawirowanie i znalazlam sie po drugiej stronie DRZWI.. w pomieszczeniu tym nie wyczulam wody.. to bylo jak proznia kosmiczna.. ogromna ciemnosc.. i gdzies w srodku tego wszystkiego majaczaca niewyraznie postac Szmaragdowej Istoty.. Dookola niej zauwazylam ogromny WIR, przypominajacy wir galaktyczny.. Postanowilam zblizyc sie do tej Istoty i wtedy odruchowo znalazlam sie w tym wirze.. Krecilam sie, krecilam, az w ktorym momencie po prostu stanelam przed nia.. Bylam tym bardzo podekscytowana.. Przez moment wyraznie widzialam te postac.. zdecydowanie bardziej mezczyzne, w wydluzonym nakryciu glowy, w czyms w rodzaju peleryny.. troche jak jakis czarodziej.. i caly do tego swiecacy na zielono.. szmaragdowy.. zapytalam go kim jest.. tzn. nie wydalam z siebie ani slowa, ale to pytanie wyszlo ze srodka.. i on ja uslyszal, bo otworzyl oczy.. uslyszalam wyraznie ze jego strony
– Jestem STRAZNIKIEM
I wowczas bardzo spontanicznie zadalam inne pytanie
– co tu robisz?
Uslyszalam
– Czekam na odpowiedni CZAS, ale on wlasnie nastal
OBUDZILAS MNIE
Te ostatnie slowa bardzo mocno mnie dotknely.. poczulam cos bardzo dziwnego od strony energetycznej.. bardzo emocjonalnego.. a to mnie wprawilo w bardzo dziwny rodzaj ruchu.. jakbym fikala koziolki..
Pozniej zadalam mu jeszcze jedno pytanie o to dlaczego tak wyglada i dlaczego ja nie moge utrzymac dluzej jego obrazu, bo wciaz mam wrazenie jakby sie rozjezdzal, czy to jakies zaklocenia? I wowczas ujrzalam jak istota przybiera rozne dowolne postacie i na moment stala sie mna..
w tym momencie poczulam jak cofam sie w wirze do miejsca wyjscia i znow znajduje w wylocie tunelu..
bylo mi jednak przyjemnie.. wrecz ekstatycznie..
tzn. to eksatyczne odczucie towarzyszylo mi niemalze przez caly czas..
dodam, ze podczas pobytu w poblizu tej istoty wciaz widzialam cos na gorze, jakis inny wir, ale bardziej teczowy, w sumie ten ksztalt byl nieco nietypowy, ale nie potrafilam sie na nim skoncentrowac..
i jeszcze jedno.. wyraznie ujrzalam duze bursztynowe jajo, z ktorego na ksztalt promieni wychodzilo pelno lini, tworzac cos podobnego do Kwiatu Zycia.. bursztyn byl prawdziwy – materialny, a te linie byly czysta energia.. Forma ta w ktoryms momencie przeniknela mnie.. wiem, ze KAMIENIE to wspaniale nosniki informacji.. calkiem mozliwe, ze o to chodzi w tym przypadku..
Tak naprawde trudno mi oddac slowami to doswiadczenie, jego piekno i realnosc..
2009-01-11 14:36
CYTAT(Amethis @ Jan 11 2009, 06:16 AM)
Czemu akurat szmaragd i bursztyn…?
Szmaragdy wydaja mi sie bardzo bliskie, a ponadto to jeden z moich najulubienszych kolorow – szmaragdowy.. mam prawdziwego swira na punkcie wody w tym kolorze, choc turkusowy odcien tez jest piekny.. Bursztyny tez bardzo lubie i ten cieply bursztynowy kolorek.. No, ale w sumie to nie ma takiego mineralu, ktorego bym nie lubila, podobnie jest z kolorami.. To bursztynowe jajo z mojego doswiadczenia bylo naprawde duze, i raczej bardziej wydluzone niz normalne jajka.. do tego ten piekny energetyczny ‚kwiat’.. jedyne co mi przyszlo do glowy to to, ze jest to jakis nosnik informacji.. chcialabym sie dowiedziec wiecej i dlatego wybieram sie znow to miejsce.. w te piekna noc ksiezycowej pelni
Pytalas tez o to dlaczego Szmaragd i Bursztyn..
Znalazlam cos bardzo ciekawego o Bursztynie
„Od tysięcy lat bursztyn był znany w wielu zakątkach świata. Najstarszy bursztynowy amulet pochodzi sprzed 30 000 lat. Pojawienie się bursztynu w starożytnej Grecji nastąpiło już 1800 lat p.n.e. W tym okresie bursztyn bałtycki był również używany w Egipcie (znaleziono go nawet w grobie Tutanchamona)”„W starożytnej Grecji i Rzymie wierzono w magiczną siłę bursztynu. Szczególne znaczenie przywiązywano do jego elektrostatycznych właściwości, bursztyn miał dzięki temu mieć moc ściągania z człowieka wszelkich nieszczęść. Kawałki bursztynu znajdowano pod skórą rąk egipskich mumii. Egipcjanie uważali , że bursztyn zabezpiecza mumie przed zniszczeniem i rozkładem. „
http://www.amberjewelry.com.pl/pl/index.html
znalazlam tez taka informacje:
„Największy kamień w koronie egipskiego faraona, Tutenhamona, to właśnie „nasz” bursztyn. Kiedyś za średniej wielkości bryłkę, można było sobie kupić niewolnika?”
zrodlo: http://www.tourguidegdansk.com/galeria_pl.html
Przyznam, ze bardzo mnie to zaciekawilo, bo widac duza zbieznosc z tym tematem.. pierwszy moj post dotyczyl egipskiej mumii, a ostatnio jak widac takze watek egipski jest bardzo silny.. No, a jajo to wiadomo – symbol odradzajacego sie zycia… bursztynowe jajo z energetycznym kwiatem.. hmm.. szczerze mowiac chcialabym sie wiecej dowiedziec w trakcie wlasnych ‚wewnetrznych’ poszukiwan.. choc poki co po osttanim spotkaniu ze Szmaragdowym Straznikiem nie ‚poszlam dalej’, aczkolwiek czuje, ze to taki chwilowy ‚postoj’
….
Ksiega Henocha
„W owe dni wybrane i swiete dzieci zstapia z wysokiego nieba na Ziemie i ich rod polaczy sie z dziecmi czlowieczymi”
(Hen 39. 1)
***
Pozniej ta cala historia sie niesamowicie rozwinela.. Co mnie najbardziej zaskoczylo to to, ze jakis czas pozniej odkrylam ze naprawde istnieja Szmaragdowi Straznicy i ze jest to cala grupa.. co wiecej pewnego dnia jeden z nich sie ze mna skontaktowal!
doswiadczenia te przypominalam na blogu miedzy innymi w takich notkach jak:
https://liviaspacedotcom.wordpress.com/2013/01/04/spotkanie-z-szmaragdowym-straznikiem/
https://liviaspacedotcom.wordpress.com/2012/10/31/szmaragdowy-straznik-i-serce-ziemi/
https://liviaspacedotcom.wordpress.com/2013/01/03/moje-egipskie-sny-2/
https://liviaspacedotcom.wordpress.com/about/emerald-guardians/
etc
livia ether
flow
❤